Z całkowitego przypadku dziś mijają trzy lata odkąd zostałam weganką. Wtedy jeszcze niesurową, nawet mi przez myśl nie przeszło, że ewoluuję do całkowitego odżywiania się surowymi roślinami i wegański witarianizm będzie stałą częścią mojej egzystencji. Kiedy w wegańskich internetowych kręgach pierwszy raz natknęłam się na witarianizm, napłynęły do mnie tylko myśli „o co im chodzi?”, „po co to czynią?”, „wstają z rana, żeby wlać w siebie multum wody z cytryną?”, „robią jakieś ogromne owocowe szejki?”. A rok później wylądowałam na surowym odżywianiu. Z początku nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek będę na surowo w 100%. Jednak z dnia na dzień odchodziły z mojego odżywiania kolejne jakkolwiek przetworzone produkty. I zostałam w końcu na samej surowiźnie.
Przemycanie zielska, zieleniny, chwastów, trawy, zielonych liściastych,wygląda w moim wydaniu niezmiennie, nudno, rutynowo i nieciekawie odpierwszego dnia, kiedy zaczęłam jeść na surowo. Ogromna miska wypchana warzywami, warzywo-owocami (mając na myśli m. in. pomidory i paprykę,które to, jak się nie mylę, są owocami z botanicznego, a warzywami z kulinarnego punktu widzenia) i garściami zieleniny. Jasne, że zawsze powinna być organiczna, by chemią się nie faszerować.
Ta skromna miseczka o średnicy blisko 25 cm to oczywiście szama dla jednej osoby.. ..choć kiedyś pomyślałabym, że dla całej rodziny z gromadką dzieci.
Zatem dalej, mój przepis na przemyt zieleniny – wszystko oczywiście surowe, w przybliżonych wartościach, które w zależności od upodobań można sobie modyfikować – chodzi tylko o zobrazowanie sytuacji do konsumpcji:
- 230 g kalafiora
- 100 g brokuła
- 80 g brukselki (w sezonach brukselkowego wymarcia, powiększyć nieco ilość dwóch powyższych)
- 800 g miękkich, słodkich, soczystych pomidorów
- 90 g papryki
- 110 g pora/szczypiorku
- 150 g kiełków (ciecierzycy, soczewicy, fasoli mung)
- Garść, dwie garście, jeszcze więcej garści (min. 0,5 kg by się przydało) ulubionych zielonych liści – szpinak, sałata rzymska, sałata nierzymska, jarmuż, rukola, roszponka i co kto sobie jeszcze wymarzy i znajdzie w sklepie. Zielska nigdy za mało.
- Ew. kilka niezdrewniałych gałązek świeżego tymianku
- Sok z całej cytryny
- Opcjonalnie: dorzucić źródło tłuszczu – dojrzałe awokado lub nasiona/orzechy/pestki
..i co z tym zrobić..
Umyć, obrać, pokroić i wrzucić do miseczki o większych gabarytach. A potem zalać sokiem z cytryny, wymieszać i spędzić następne 2 godziny na konsumpcji.