Z małym opóźnieniem wrzucam mój kolejny, zaległy foodbook z początku października, czyli końcówki sezonu na letnie owoce i pełni dostępności fig oraz dwóch najwspanialszych gatunków mango – Palmer i Osteen.
To jeden z tych okresów w roku, kiedy staram się korzystać z dostępności moich ukochanych owoców w niskich cenach, więc wystarcza mi nieco mniej daktyli.
Jeśli chodzi o moje odżywianie, to oczywiście cały czas bazuję (z czystej wygody, upodobań i trybu życia) na systemie Intermittent Fasting z 4-godzinnym oknem żywieniowym (20h post / 4h jedzenie). Nie, nie mam problemu ze zjedzeniem takiej ilości surowych owoców i warzyw. Przy dokładnym przeżuwaniu i powolnym jedzeniu dojrzałych owoców/warzyw trawienie jest tak błyskawiczne i bezproblemowe, że nic nie zalega w żołądku. Czyli nieco przeciwnie, niż mogłoby się wydawać – to właśnie bardzo powolne i dokładne jedzenie, pozwala na skonsumowanie dużej ilości surowego jedzenia w niedługim czasie.
Październikowy foodbook
Suplementy:
- Witamina B12 1500 mcg
- Witamina D3 5000 IU
- Witamina K2 MK-7 100 mcg
- 700 ml wody z sokiem z całej cytryny
Sałatka z górą warzyw + dodatkowe główki sałaty (bo miska za mała na tyle trawy..):
- Kiełki ciecierzycy, soczewicy, fasoli mung (sklepowe kiełki „Stir Fry”): 212 g
- Czerwona papryka: 90 g
- Kalafior: 218 g
- Brokuł: 141 g
- Pomidory malinowe: 830 g
- Sałata rzymska: 690 g
- Por: 137 g
- Sok z całej cytryny
- Maliny: 505 g
- Figi: 355 g
- Mango: 370 g
- Nektarynki: 380 g
- Świeże daktyle (Mozafati, Sukari): 580 g
- Migdały: 35 g
Migdały moczone kilka godzin, jedzone bez skórki – zdjęcie robiłam rano przed wrzuceniem do namoczenia, póki lepsze światło było.. ..i ładniej się prezentowały ^_^
Podsumowanie kalorii, makroskładników – Cron-O-Meter:
Wszystkie wagi owoców i warzyw zawierają tylko to, co zjadam – bez skóry, pestek, ogryzków, „dupek” i innych ogonków. Sok z cytryny wpisuję w postaci całych cytryn, bo tak mi jakoś wygodniej.